Roman Dmowski Wielki

Roman Dmowski Wielki
Roman Dmowski Wielki

sobota, 9 lutego 2013

Co się stało z kobiecością dzisiejszych kobiet?

   Od długiego czasu mocno się nad tym zastanawiam.Jako estetę i człowieka ceniącego sobie porządek boli mnie to bardziej niż zwykłego człowieka,który coś tam przebąkuje o upadku elegancji i klasy i któremu zaledwie coś może zaczynać świtać po głowie o tym,że to może nie być naturalny proces ale coś sterowanego z jednego centralnego ośrodka.Większość ludzkości nie jest myślicielami i zadowala się pobieżną obserwacją i więcej czuje niż myśli a gdy zaczyna próbować coś sobie objaśniać to robi to pobieżnie i powierzchownie.Kiedyś wyczytałem o tym,że,uśredniając,jedynie 5-10% ludzkości stanowią nonkonformiści potrafiący myśleć samodzielnie i przeciwstawić się obezwładniającemu ogół naciskowi z zewnątrz.Cieszę się,że należę do tej psychicznej elity.Kilka miesięcy temu,czekając przy kasie w pewnym markecie w moim mieście,rozpoczął ze mną rozmowę na temat współczesnych kobiet dobrze trzymający się dojrzały mężczyzna.Zaczął od skomentowania ubioru stojącej przed nim bardzo młodej kobiety,która miała na sobie zwykłą krótką koszulę,bardzo krótkie spodenki dżinsowe oraz adidasy.Było lato ale mówimy o kobiecie,nie o mężczyźnie.Długo rozmawialiśmy na temat niestosowności takiego ubioru i braku gustu młodej damy.Wszystko to co ona miała na sobie a więc:koszula,dżinsy i adidasy,zdecydowanie odbiega od wizerunku prawidłowo ubranej młodej damy i epoka w której żyjemy nie jest żadną obroną braku gustu i zdrowego kobiecego (i w ogóle ludzkiego) wstydu owej kobiety.Jedynym co znajduję na obronę takiej bezklasy jest to,że teraz wszystkie kobiety tak się ubierają,tak to znaczy nijak i nieładnie.Należy to rozróżnić dwie rzeczy:epokę i powszechność danego sposobu ubierania się.Żadna epoka nie może uznać za normalny ubiór,który łamie reguły dobrego wychowania i cnoty a to,że teraz jest dokładnie tak świadczy tym gorzej o naszych czasach.Kobieta nie powinna chodzić ubrana kuso a już czymś nie do zaakceptowania jest wdziewanie na siebie odzieży przystającej mężczyznom a tak się składa,że nie ma bardziej męskiej odzieży od spodni a dżinsy są ich kwintesencją.A zwykła koszula z krótkimi rękawami wyglądająca jeżeli mnie pamięć nie myli na typowo męską?To samo.Adidasy dopełniają tragedii obrazu bardzo ładnej kobiety,której miałem okazję długo się przyglądać i ładnym podsumowaniem mody,której ona,tak jak my wszyscy,hołduje,będzie wskazanie właśnie na buty jako określenie tego co się dzieje z dzisiejszą modą-siegnęła samego dołu.Jeszcze przez kilka minut z przyjemnością wymienialiśmy się z panem poglądami na temat kobiecej elegancji,klasy,cnoty,ogólnie-Polek.Zgodziliśmy się z tym,że czymś nienormalnym jest aby kobiety chodziły w spodniach czy spódnicach mini bo raz,że i jedne i drugie są one nieprzystające do kobiecego stanu,dwa,że spodnie są brzydkie na jej ciele a ,,miniówy" dodatkowo są błazeńskie bo wyglądają jak długi pasek przez co dają wrażenie kobiety chodzącej bez wierzchniego zakrycia pośladków,trzy,że za bardzo wyjawiają jej ciało narażając kobietę na samodegradację moralną i kierując ją na drogę do stania się faktyczną półkurtyzaną bo kobieta skąpo się ubierająca daje wyraźny znak,że skąpe są jej zasoby cnoty i wstydu,że jest ,,łatwa" po prostu i wreszcie cztery,że tak spodnie jak i spódniczki mini są po prostu i bezapelacyjnie brzydkie i to w moich oczach jest nawet poważniejszym argumentem niż trzy pierwsze razem wzięte,nie negując wcale przecież ich doniosłości.Naprawdę!komu może podobać się kobieta w spodniach czy mini?Wiem,że są tacy osobnicy ale wychodzę z siebie próbując dojść do tego jak to jest możliwe i doszedłem do jedynie naturalnego wniosku,że po prostu są to bezguścia obojga płci.Mężczyznom mogą się one podobać na przedstawicielkach płci pięknej dlatego,że łatwiej im/nam (nam dotyczy mnie jedynie z czysto biologicznych względów w tym przypadku) przychodzi napalić się seksualnie na taką dziewuchę,pofantazjować sobie o niej w bliższych z nami stosunkach czyli po prostu,mówiąc nieco brutalnie,traktować je jak obiekty seksualnego pożądania.Można to zrozumieć bo biologia ma swoje prawa ale gdy przyjrzymy się temu z punktu widzenia etyki,elegancji i klasy to dochodzimy do smutnych wniosków.Pierwszym wnioskiem jaki przychodzi mi do głowy jest ten o kobiecym pomaganiu w ich postępującej od lat sześćdziesiątych XX wieku samodegradacji.Jeśli ktoś się nie ceni to nie cenią go inni i dotyczy to wszystkich,nie tylko kobiet ale to one są szczególnie narażone na złe skutki rozwiązłego zachowania i związanego z nim kusego i nieprzystającego ubioru.I widzimy przecież jak chętne do łóżkowych zabaw nawet z ledwo poznanymi ludźmi stały się one w XXI wieku.Zwróćcie uwagę na to jak bardzo związany z upadkiem obyczajów jest upadek estetyki w ubiorze.Jeszcze 50 lat temu,mniej więcej do połowy lat sześćdziesiątych XX wieku,w krajach zachodnich istniały wyraźne,tzw. ,,dress codes" czyli reguł stroju jaki obowiązywał daną płeć danej klasy w danym wieku i sytuacji życiowej:w domu rodzinnym,szkole,pracy,na balu koktajlowym,wieczorowym itd.To miało swoją głęboką logikę.Ci którzy skodyfikowali (zwłaszcza w krajach anglosaskich) reguły prawidłowego ubioru wiedzieli co robią i jakie będą skutki złamania norm w tym względzie.Ze szczególnym uwzględnieniem piszę to o Ameryce bo stopniowo pogłębiam swoją wiedzę na temat tego jak tam rozumiano i traktowano ,,dress codes".A jak bardzo mocno był one wryte w mózgi Amerykanów możecie się przekonać wiedząc,że kody ubioru w tamtejszych szkołach i uczelniach obowiązywały jeszcze do początku lat 70.Kobiety miały obowiązek prawny (!) zapisany w konstytucjach poszczególnych stanów (!),noszenia spódnic bądź sukienek i była nawet określona ich minimalna długość:do kolan.Całe pokolenia żyły tam w poczuciu obowiązku dostosowania się do prawa i bardzo mocnego nacisku społecznego i obie te siły ukształtowały społeczeństwo bardzo dbałe o wygląd zewnętrzny.Ktoś kto pokazał się w pierwszych lepszych łachmanach albo stroju nieodpowiednim do danej okazji (np. dziennym zamiast wieczorowym) zbierał cięgi od napotkanych osób.Nikt nie chciał pokazywać się w towarzystwie obdartusa i/lub osobnika niedostosowanego społecznie.I była elegancja i klasa,popatrzcie tylko na stare filmy z lat 40. czy 50.A teraz?Chyba w 1972 lub 1973 roku je zniesiono i od tamtej pory każda młoda dama mogła przyjść w czym chciała o ile nie była w tym zbyt radykalna na tamte czasy.Początek lat sześćdziesiątych był czasem odgórnie sterowanych rewolucji społecznych i obyczajowych.Pojawił się feminizm,który miał możnych sponsorów i promotorów w wszystkich gałęziach władzy. w kraju.Nagle rozpoczęła się akcja zohydzania tego co się od tak dawna sprawdzało:rodziny,religii,narodu,norm moralnych,tradycji.Przodowali w tym naturalnie Żydzi jako ci,którzy nienawidzą tego co Bóg stworzył.Upadek rodziny,religii,moralności,tradycji i moralności pociągnął za sobą upadek narodów ogarniętych rewolucyjnym żydowskim szałem niszczenia tego co zdrowe i normalne i uważny obserwator nie będzie miał.żadnych problemów z dostrzeżeniem związku pomiędzy owymi celami żydowskiej dywersji a dzisiejszym stanem narodów indoeuropejskich.

Powszechna brzydota,triumfujące bezguście,upadek klasy i wszelkiej szlachetności wyższych cnót-to przychodzi mi na myśl patrząc na świat po którym chodzi homo liberalismus.Postęp ,,postępu" przez ostatnie 50 lat poczynił takie postępy,że gdyby ,,postęp" był żyjącą istotą to chwyciłby się za głowę i zapłakał.Coście narobili żydowskie potwory??!!!Czy gdy wychodzicie z domu to dostrzegacie to jak brzydki jest nasz świat i czy rozumiecie dlaczego tak jest?Kiedy indziej zajmę się tymi wszystkimi polskimi blokowiskami ale teraz chodzi mi o to jak ubierają się kobiety.Kiedyś czynem rewolucyjnym było pokazanie się kobiety w spodniach lub zbyt krótkiej spódniczce czy sukience,w stroju ze zbyt dużym dekoltem albo niedopasowanymi do siebie poszczególnymi częściami stroju ale postęp ,,postępu" spowodował to,że teraz kobieta chcąca pokazać się w spódnicy do kolan naraża się na uśmieszki i kpiny przyjaciół i postronnych i to jest stopień degeneracji naszego pokolenia.A co jest dziwnego w kobiecie w spódnicy do kolan?Mało tego:co jest dziwnego w spódnicy czy sukience już nawet nie do kolan ale wyraźnie dłuższej niż dzisiaj ,,normalne"?Bo już do tego doszło,że jak któraś zdecyduje się na dłuższą i dobrze się odróżnia na tle bylejakiego otoczenia to panująca bylejakość nie może znieść nawet tego.Moją szlachetną ,,fiksację" kobiecymi strojami i takimi samymi kobietami narodziła się we mnie jakieś dwa lata temu gdy oglądałem amerykańską reklamę Chevroleta z 1958 roku,w której występowała Dinah Shore i Pat Boone,w owym czasie znani artyści.Shore,o dziwo,będąc Żydówką,wyglądała naprawdę ładnie,jak nieŻydówka.Ironii losu zawdzięczam to,że to ja,najzapieklejszy wróg Żydów,swoje początkowe zaciekawienie stopniowo przeradzające się w fascynację i podziw dla kobiecych strojów i prawdziwych dam je noszących,zawdzięczam jednej Żydówce.Trudno,niech i tak będzie.W tej reklamie miała ona na sobie przepiękny,trafiający w sam raz w mój gust,strój złożony z czarnej damskiej koszuli i przepięknej czarnej spódnicy zwanej ,,poodle skirt" z tej racji,że w latach 50.,gdy była ona najpopularniejsza,większość dziewczyn i młodszych kobiet,które w nich gustowały,widniał na nich pudel ale nie tylko bo były i kwiaty i samochody i różne inne wzory.Samych pudli nie znoszę ale taka spódnica bez wzorów lub z kwiatami to coś co do mnie trafia jak do nikogo innego.Z początku nie wiedziałem nawet tego,że tak się ona nazywa (spódnica) ale napatrzyć się jej nie mogłem.Trafiłem w dziesiątkę i dobrze o tym wiedziałem.Teraz zbieram z internetu zdjęcia takich spódnic,sukienek i całych strojów od ramion do kolan a nawet niżej schodzących i to te najwięcej zakrywające są najcudowniejsze.A oto i wspomniana reklama:
 
,,Poodle skirts" to spódnice uszyte z bawełny lub filcu,z wyraźnie zaznaczonym szerokim paskiem,który optycznie wyszczupla talię,która kształtem swoim przywodzi na myśl trójkąt z dwoma dolnymi bokami bardzo rozszerzonymi w stosunku do trzeciego górnego i którą kobiety wtedy nosiły z halką z krynoliny pod spodem dla nadania jej obfitości.
Bardzo podobną do takiej spódnicy jest tzw. ,,polska dot dress" czyli strój całościowy z charakterystycznymi kropkami oraz ,,circle skirt" czyli spódnica,której podtypem jest ,,poodle skirt".

Powyżej ,,circle skirt"-dosłownie:kolista spódnica,strój codzienny (!),w tym przypadku we wspaniałe kwiatowe wzory harmonizujące z kolorytem całego stroju

I niech mi teraz ktoś powie,że długie,plisowane spódnice i sukienki mogą być niemodne!Takie stroje są cudownie piękne,łatwe w noszeniu i utrzymaniu a ich nosicielka czuje się najpierwszą damą kraju i ma ku temu powody!Porównajcie je proszę z tym w czym chodzą dzisiejsze Polski a dopiero zobaczycie różnicę,dopiero poznacie wagę słowa ,,piękno".W czym górują panie w spodniach i panny (albo raczej panienki...) w mini nad damami i księżniczkami elegancji mającymi na sobie stroje takie jak ten powyżej lub ten w którym występuje Dinah Shore?Na pewno w niczym wartościowym i z pewnością nie przyciągną żadnego kulturalnego mężczyzny,który wie jak traktuje się kobietę a przeciwnie-proste ubranie dobre na wyjście co najwyżej do pracy w stodole na wsi to niezawodny sygnał dla każdego dżentelmena:,,ona nie jest warta twoich starań". Ale zaraz odezwą się zwolenniczki wygody ponad wszystko i będą się prześcigały w próbach udowadniania rzekomej praktyczności noszenia tego w czym same chodzą.Te wszystkie chłopczyce,babochłopy czy jak je tam nazwać jeszcze...Wszystkie one nie mają za grosz klasy skoro nie potrafią dostrzec pięknego pośród brzydoty.Jeżeli tak Wam,drogie wygodnisie,zależy na wygodzie to po co w ogóle się myjecie codziennie?,po co zmieniacie ubranie?,po co obcinacie włosy i paznokcie skoro to przeczy Waszemu dogmatowi wygody?Te czynności pochłaniają przecież dużo Waszego czasu a jednak to robicie?Czy teraz rozumiecie,że nie można tłumaczyć własnej bezklasy niby to wymogiem wygody?A tym włąśnie tłumaczą się kobiety na forach kobiecych gdy ktoś zadaje pytanie:,,dlaczego Polski nie noszą spódnic ani sukienek?"Chcąc się tego dowiedzieć wpisałem w wyszukiwarkę to pytanie i czytam i czytam i czytam i oczom nie wierzę bo każda niemal dziewucha twierdzi to samo:,,bo tak (w spodniach) jest wygodniej".Ponieważ jest to najczęściej powtarzająca się wymówka kobiet nie dbających o kobiecość swojego ubioru to zajmę się nim w pierwszej kolejności wiedząc,że podały one jeszcze kilka innych ale tamte były o wiele rzadsze.Może to dlatego,że jestem mężczyzną i czegoś tu nie rozumiem w sprawach kobiecego ubioru ale jeżeli któraś z Was tak uważa to proszę mi to wyjaśnić:co jest takiego niewygodnego w noszeniu ładnej spódnicy bądź sukienki do kolan wraz z butami na niewielkim obcasie aby jeszcze dodać sobie uroku?Bo ja nie widzę żądnego problemu.Wydaje mi się to oczywistym,że jest całkiem odwrotnie:spodnie są sztywne i obcisłe i ograniczają kroki natomiast odpowiednie dla Waszej płci,Drogie Panie,stroje, pozwalają Wam na daleko idącą wygodę chodu i biegu.Długie,szerokie,lekkie,zwiewne części kobiecej garderoby aż się proszą o ruchy z gracją jej właścicielki.Jeszcze w latach osiemdziesiątych powszechnie je noszono i żadna na to nie narzekała więc co się zmieniło teraz w budowie kobiecego ciała,że swobodne ruchu są dla Was Panie tak obciążające,że praktyczni zupełnie zarzuciłyście ich noszenie?A tak w ogóle to najlepiej dla wygody wszystkich z nas wcale się nie ubierać.Wtedy dopiero byłoby wygodnie...
Inną wymówką kobiet,które osiągnęły wysoki stopień bezklasowości acz nie w marksistowskim wymiarze tego słowa,podawaną na forach dla płci pięknej,jest to,że strój przeze mnie zachwalany powoduje,że trzeba ciągle uważać na to jak się siedzi ponieważ mężczyźni mogą zobaczyć to i owo we wstydliwym miejscu poniżej pasa.No cóż,to jest dlatego,że długość spódnic i sukienek od lat 50. stale się obniża tak,że w końcu osiągnęły wysokość trochę większą od paska i dlatego ja piszę o długości do kolan i poniżej nich.Wtedy ten problem natychmiast znika.Wiecie Czytelnicy,Narodowcy i nawet konserwatyści instynktownie rozumieją,że to co było w dawnych czasach miało swoje mądre,logiczne uzasadnienie a nie było byle zachcianką klas panujących jak to sobie wyobrażają lewacy klasyczni i liberalni.To chęć zapobieżenia kłopotliwym sytuacjom życia codziennego była powodem tego,że długość do kolan uznano za minimalnie spełniającą wymagania przyzwoitości ale nie tylko bo od tej długości (midi) można mówić o wykorzystaniu pełni piękna spódnic i sukienek.To spódnice i sukienki midi zapewniają ten bajeczny efekt jaki widać przy tańczącej w niej damie gdy obraca się ona szybko w rytm żywej muzyki a brzegi jej dolnej garderoby tak cudownie opasają jej męża.Czy spodnie,,,miniówy" bądź mikrospódniczki pozwalają Wam na osiągnięcie tego efektu?Oczywiście,że nie!Z czymś takim niczego się nie da zrobić:po prostu leży to od niechcenia na biodrach i wokół nóg i tylko tyle robi,że o właścicielce nie można powiedzieć,że jest naga.Proszę zobaczyć sobie jak tańczono w poprzednich dziesięcioleciach i jak prezentowały się panie w długich plisowanych sukienkach.No dobrze,to taniec ale jak elegancko wygląda to gdy taka kobieta chodzi,gdy koniuszki jej spódnicy poruszają się wraz z nią jak cień za swoją panią a ona sama wygląda i porusza się o wiele młodziej i z gracją.Ze smutkiem przyjąłem do swojej wiadomości prawdę o tym,że większość dzisiejszych przedstawicielek płci przeciwnej zatraciło już umiejętność chodzenia w nich i w butach na choćby niewielkich obcasach o czym przekonałem się czytają zwierzenia Polek na ich stronach internetowych.Kobieta,która tego nie potrafi jest w pewnym stopniu kobietą ułomną i zubożoną w swej kobiecości i tego zdania będę zawsze bronił.Lata faktycznego zmieniania się przez nasze kobiety  w pewnego rodzaju obojniaków płciowych zrobił swoje i teraz dowiadujemy się o takich rzeczach.Oczywiście można ponownie nauczyć się tego ale nie chodząc w męskim ubraniu!Ze zdziwieniem dotarło to do mnie,że nasze Rodaczki nie lubią gdy...się na nie gwizda z podziwem!...Zawsze byłem pewny,że wszystko zrozumiem ale na coś takiego nie byłem przygotowany.Do mojej prostej męskiej głowy nie dociera jak kobieta może czuć się zażenowana gdy mężczyźni doceniają ją za jej urodę i kobiecy sposób ubierania się.Jak to mówią-life is brutal and full of zasadzkas...Co innego gdy ktoś zachowuje się wobec nich po prostu prostacko i krzyczy na nią jakby w pijackim amoku tak,że cała okolica widzi i słyszy bo wtedy to,będąc niewinną,na nią spada odium za bydlęce zachowanie takich jakiniowców. ale normalne zachwycanie się na głos tym w czym każda kobieta chce celować,mianowicie w urodzie?Przecież nie ma nic bardziej naturalnego nad to żeby kobiety były dbałe o swój wygląd i ubiór i brały pełnymi garściami spływające lawiny zasłużonych komplementów.Do grona miernych wymówek i wymóweczek raczonych nam mężczyznom przez nie dbające o siebie kobiety z pewnością należy ta o tym jak to niby bardzo boją się zimna w zimie i deszczu w słocie.Prawda to,że czwartą porą roku jest niezmiennie zima a szarugi nie należą do przyjemnych okoliczności do chodu,truchtu ni biegu ale co poradzić?Na zimę sukienka może być z bawełny albo innego ciepłego materiału,których jest taki wybór,że na każdą porę roku coś odpowiedniego się znajdzie a w dodatku są przecież pończochy dodające jeszcze wdzięku i powabu.Każdy też jest w ogólnych zarysach tak samo zbudowany i jeśli dla nas nie jest to nic szczególnie przykrego i uciążliwego w naszych (i podkreślam:naszych he he) spodniach to kobiety nie powinny również być babami.Nikt nie zginął ani nie został inwalidą od narażania się na śnieg,lód i pluchę.Trzeba być hartownym i hartowną,o tak!Kobietki,kobietki Wy moje:Wasze prababki,babki i matki nie z takimi przeszkodami się mierzyły i wygrywały a Wy chcecie by gorsze?Nie ma żadnej teorii mówiącej o tym i udowadniającej to,że kobieta ubrana w dłuższą spódnicę miast spodni zachoruje od zimna,wiatru czy deszczu bo tak po prostu nigdy nie było i nie będzie,w przeciwnym wypadku trzeba by było Wam Panie siedzieć dzień i noc w domu przez 1/4 roku.Dawniej,gdy medycyna była jeszcze w powijakach,a mówimy tu nawet o połowie zeszłego wieku,następstwa byle przeziębienia mogły być wcale poważnymi i przerodzić się w grypę lub też gruźlicę i obie te choroby są śmiertelnymi ale kobiety 50 lat temu chodziły ubrane tak jak kobietom przystoi a więc w spódnice i sukienki przynajmniej do kolan i nic im się nie stawało.Tak więc ten argument dołącza do zbitych przeze mnie.Pozostaje jeszcze rozprawić się z ostatnim,który ujrzały moje oczy w tych miejscach internetu,w których dzisiejsza kobieta znajduje swój ciepły zakątek a jest nim ten,który winę za pomieszanie przez współczesną kobietę odzienia kobiecego i męskiego zwala na celulit,brzydkie i krzywe nogi oraz nadwagę.Tu może być pewien problem ale też nie przesadzajmy bo nawet można w tych przypadkach mówić o błogosławieństwie jakie daje spódnica i sukienka dla kobiety z nadwagą,niezbyt ładnymi nogami bądź celulitem,który jest taką zmorą dla pań i im dłuższa spódnica/sukienka tym lepiej dla takiej kobiety,uwierzcie męskiemu osądowi,Kobietki Wy moje.I dlatego,że wiem jak bardzo potrafi pomóc takiej kobiecie długa spódnica wiem skąd się u Was wzięło błędne przekonanie o tym,że cierpiąc na te przypadłości,nie wypada Wam wyjść w nich do ludzi.Otóż Wy myśląc o spódnicach i sukienkach stawiacie sobie przed oczami tylko te krótkie i króciuteńkie i wtedy Wasze rozumowanie nie jest błędne ale nie dotyczy ono garderoby schodzącej przynajmniej do kolan lub dłuższej.Wtedy przeciwnie-możecie znów cieszyć się powiewem świeżego wietrzyku na dolnych partiach Waszych nóg i zapomnieć o Waszych zmartwieniach związanych z niedoskonałościami fizycznymi bo te ma każdy z nas.A więc-im dłuższa ona jest tym lepiej dla tych z Was,które chcą coś ukryć:nadwagę,celulit,krzywe nogi itd.
 
Codziennie obcujemy z brzydotą:zaniedbane zabytki pozbawione ozdób tak charakterystycznych dla bogatych miast Zachodu,brzydkie,obskurne,szare blokowiska,nierówne chodniki jednego rodzaju jak Polska długa i szeroka,śmieci na każdym kroku pozostawiane przez wielkich miastowych,którym słoma z butów wystaje i inne jeszcze uprzykrzacze codziennego życia wystarczająco mocno zniechęcają do pogody ducha aby dodawać do tego jeszcze kult brzydoty w ubiorze.Wyjdź na dwór a wszędzie znajdziesz jeden i ten sam przygnębiający wzór ,,mody".U płci brzydkiej nie rzuca się to aż tak w oczy bo nasz ubiór zawsze był ograniczony prostotą naszego jestestwa ale kobieta kocmołuch razi bardzo,przynajmniej mnie.Ale zauważcie co staje się z nią gdy naśladuje ona panów.
Kobieta ubierająca się jak mężczyzna niezauważenie dla siebie stopniowo upodabnia się do mężczyzny.Te proste męskie ruchy bez polotu nie wzięły się znikąd.Najpopularniejsze spodnie-dżinsy,niegdyś ubiór najciężej pracujących takich jak górnicy i rolnicy,dla nich zostały głównie stworzone.Gdy istota z natury delikatna i krucha jaką jest kobieta wdziewa na siebie te ciuchy,zatraca to co ma najlepszego i czym powinna nas kusić.Następuje pomieszanie ról,które jest widoczne wszędzie:w domu,szkole,pracy,w czasie wolnym.Wraz z zarxuceniem spódnicy i sukienki poszło zarzucenie pantofelków,butów na obcasach,właściwej kobietom bielizny wierzchniej a nawet długich włosów.Jak często spotykamy teraz kobiety o włosach tak krótkich,że można je pomylić z panami!Zdarzyło mi się kiedyś zagadnąć kobietę stojącą zaraz przede mną w kolejce zwrotem:,,przepraszam PANA" i nie była to moja wina:miała bardzo krótkie włosy,krótkie spodenki i adidasy.Albo inna sytuacja:idziesz chodnikiem i patrzysz a tu naprzeciw Ciebie idzie,zdawałoby się,para męskich sodomitów trzymających się za ręce jak przystoi zakochanej parze kobiety i mężczyzny.Kiedy już jesteś pewny tego,że to dwójka zboczeńców obrażających nasze poczucie moralności,mijasz ich,patrzysz z ukosa,dostrzegasz biust ,,jednego" z nich i okazuje się,że mimo wszystko właśnie natknąłeś się na mężczyznę i chłopczycę.W takich czasach żyjemy,że już nawet nie można z góry określić kto jest kim.Króluje bezwstyd i nigdy nie wierzę kobietom mówiącym mi o tym,że ponoć nie chcą narażać się na zaczepki o podtekście seksualnym skoro upierają się one przy ubiorze obcisłym i przykrótkim.Flejtuszka,kocmołuch,niechlujna kobieta-to z nią mamy na co dzień do czynienia i musimy pomóc jej odkryć w sobie dawno zapomnianą kobiecość jeśli chcemy przywrócić normalność i piękno.Z początku może protestować przeciw temu o czym ma wmówione jej pojęcie jako o czymś ,,staroświeckim", ,,niemodnym" lub ,,opresyjnym" ale musimy wiedzieć o tym,że proces odnowy działa na zasadzie protezy:osoba garbata bądź z krzywymi zębami,której ją przypisano (przecież nie po to żeby ją krzywdzić) sama nie dostrzega jak szybko,łatwo i przede wszystkim niepostrzeżenie przyzwyczaiła się do jej noszenia a wyniki widać gołym okiem.Człowiek potrafi się przyzwyczaić do wszystkiego.Kobiety muszą wiedzieć,że jesteśmy ich sprzymierzeńcami w ich walce o odzyskanie utraconej niewinności cnotliwej kobiety oraz to że docenimy jej starania a pójdzie za naszymi radami.Pamiętajmy:siedzimy w tym razem.

Wyjaśniłem dlaczego warto powrócić do ich noszenia wyjaśniając korzyści natury praktycznej i obalając wiele mitów usadowionych w głowach samych kobiet,pora więc wyjaśnić jeszcze ideowe powody dla uczynienia tego i skończenia z żenującym spektaklem kobiet w męskich ubraniach.Widzę cztery powody dla których trzeba iść w tym kierunku.Pierwszym z nich jest konieczność przywrócenia prawidłowych pojęć o świcie i rozróżnienia między płciami,które feminizm stara się celowo zagmatwać aby stworzyć jedną płeć-unisex.To homo-nie-wiadomo,jeżeli temu nie przeszkodzimy,będzie zaprzeczeniem tak mężczyzny jak kobiety posiadając wszystkie złe cechy obu zgodnie z teorią naszego znakomitego Rodaka Mikołaja Kopernika,który pierwszy zauważył,że gorsze wypiera lepsze.Przykro to pisać ale będzie to ludzki kundel po którym będzie można spodziewać się wszystkiego oprócz tego,że będzie przydatnym do stworzenia rodziny i wychowania dzieci.Feminizm wmówił obu płciom,że ,,nie ma różnicy między kobietą a mężczyzną i każdy może być kim chce" Feminizm mówi:,,wierzysz swoim oczom czy feminizmowi?" gdy człowiek patrzy na obie płcie i widzi jak różnymi jesteśmy istotami.I tak się składa,że za feminizmem,tak jak i za globalizacją,kosmopolityzmem,liberalizmem,zboczeniami,bezbożnictwem i wieloma innymi szkodliwymi prądami stoją Żydzi;to oni są mózgami,ideologami,organizatorami,sponsorami i głównymi aktywistami tych wszystkich trucizn ideowych.Amerykańska Żydówka i feministka Bety Friedan twierdziła,że jest głosem wszystkich amerykańskich kobiet pracujących w domu i dbających o swą rodzinę mimo,że sama nie miała rodziny,nie była gospodynią domową ale-jak wszyscy chyba rewolucjoniści ostatnich dwóch wieków-intelektualistką,i za pomocą tego wielkiego kłamstwa i z pomocą żydowskiego imperium medialnego zdołała przebić się do powszechnej świadomości Amerykanów i zacząć siać nienawiść między obojga płciami,zdołała napuścić kobiety przeciw ich mężczyznom aby wykorzystać oboje.Jeżeli chcemy przywrócić normalność,tj. panowanie prawdy,dobra i piękna to w dziedzinie walki o powrót piękna musimy zadbać o przywrócenie do łask ubioru odpowiedniego dla każdej z płci co oznacza spódnice i sukienki odpowiedniej długości.Zrozummy to,że kobiecy strój wymusza na niej kobiece zachowania tak jak męski wymusza męskie i jedynie to jest zdrowe i naturalne.Każda płeć ma pewne zalety i pewne braki,każda jest przeznaczona do czego innego i stanowi dopełnienie dla drugiej a pomieszanie oczekiwań prowadzi tylko do frustracji obojga.Kobieta i mężczyzna są inni ale równi.Nie jest mądrym zachowanie kobiety,która skarży się,że ona nie chce nosić spódnicy bo to wymusza na niej to czego nie wymaga się od mężczyzny.Ale przecież od mężczyzny nie wymaga się noszenia spódnicy i osobnik,który by choć raz ją na siebie założył byłby wyśmiany i pogardzony przez absolutnie każdą osobę na ulicy,w pracy,na uczelni,na przyjęciu-wszędzie!Dlaczego więc uznajemy,że w drugą stronę to jest normalność???
A nie zapominajmy o tym,że kobieta,która wie,że jest kobietą i powinna nią być w całej okazałości:w wyglądzie,ubiorze,gestykulacji,pokazuje,że sama się ceni i że niełatwo jej wmówić oczywiste brednie feminizmu i taką prawdziwą damę zawsze doceni każdy porządny mężczyzna a przy okazji jest to niezawodny sposób na odpędzenie od siebie niechcianych,prostackich zalotników.Tacy ,,lecą" na łatwe smarkule,obojętnie czy 20-latki czy 35-latki.Kiedyś wpadł mi w ręce artykuł w internecie na temat zamierzeń spiskowców żydowskich zmierzających do destabilizacji Indoeuropejczyków.Znamienne było ich przyznanie się do tego co odkryli ich psychologowie i socjologowie:kluczem do zawładnięcia opinią publiczną (czytaj:bezmózgimi masami) jest przeciągnięcie na swoją stronę kobiet bo mężczyźni i tak pójdą za nimi.Wryło się to bardzo głęboko w mą świadomość i zawsze będę o tym pamiętał:po pierwsze przyciągnięcie do siebie kobiet.Innym ciekawym nakazem dla każdej z Was powinno być wyrzucenie telewizora z którego niczego mądrego dziś nie sposób się nauczyć.Ciągłe napaści na rodzinę,tradycję,moralność,religię,promocja zboczeń,nihilizmu,hedonizmu i bezwstydu robi swoje ponieważ,tak jak wspomniałem na samym początku,zaledwie około 5-10% ludzi w każdym narodzie ma wolę na tyle silną i osobowość na tyle uporządkowaną że jest w stanie oprzeć się naciskowi środowiska gdy jest ono wyraźnie złe.Wychodzą z tego potem agresywne kobiety i zniewieściali mężczyźni.I tu też jest jeden z powodów rozkładu narodowo-obyczajowego Narodu naszego Polskiego szybko goniącego pod tym względem nad wyraz postępackie narody zachodnie.Postęp postępu i my Polacy,z naszym kompleksem niższości,jesteśmy łatwym łupem dla grabarzy cywilizacji polskiej i katolickiej jaką znały jeszcze nasze matki i nasi ojcowie u początku ich życia.Nade wszystko muszę się przyznać do czegoś:tak naprawdę okolicznością na tyle poważną że sama jedna zmusiła mnie do napisania całego tego osobnego obszernego artykułu na temat upadku kobiecości u kobiet ery homo liberalismus jest to,że jestem wielkim estetą i podziwiaczem damskiich wdzięków i kobieta w przepięknej,bajecznie obfitej,układanej w fałdy,spływającej po jej kusząco wąskiej talii,pociągających biodrach i smukłych nóżkach spódnicy/sukience działa na wszystkie moje zmysły z niespotykaną siłą i brak takich kobiet w naszych czasach boli mnie najbardziej.Moje własne poszukiwania umysłowe w kilka lat poprowadziły mnie poprzez labirynt dezinformacji do odkrycia klucza do zrozumienia świata.Odkryłem,że wszystko ma swój ukryty sens niedostępny dla głupców a świat,choć bardzo skomplikowany,jest jednak rządzony przez kilka prostych prawd z których jedną jest ta:narusz jedną jego podstawę a cała reszta wkrótce też będzie musiała być naruszona i runie.Naruszono tak wiele i to co niezauważalne dla powierzchownych obserwatorów dla mnie stoi w mocnym świetle:odbierając kobiecie przynależny jej strój odebrano jej kobiecość bo to jej strój wymuszał na niej zachowanie pełne wdzięku,gracji i delikatności.Tak,tak-wymuszał!Przecież,Drogie Panie,same piszecie na swych forach internetowych o tym,że po latach chodzenia w spodniach nie potraficie już poruszać się w damskim odzieniu ani na obcasach,czy nie?Ale zamiast tego nauczono Was współzawodniczyć z nami zamiast nas dopełniać.Nie chcemy Waszego współzawodnictwa bo nie do walki z Wami zostaliśmy stworzeni;chcemy tego czego sami nie mamy:Waszej delikatności,Waszego wdzięku,ciepła i miłości,miłych słówek wymawianych z tą Waszą słodyczą,ożywczej pogody ducha.Tego chcemy a nie chłopczyc robiących dla nas konkurencję,która wprawia nas w osłupienie z powodu jej nienaturalności.
 Myślę od jakiegoś czasu nad tym co w przyszłej Wielkiej Polsce powinno się składać na odpowiednik tego co w demoliberalizmie nazywa się konstytucją ale co my pod inną nazwą i o wiele krócej spiszemy i mam już mnóstwo pomysłów,tym zaś który zakwalifikuję do jednopunktowego działu pt. ,,Inne" będzie:
,,NAKAZ NOSZENIA SPÓDNIC LUB SUKIENEK PRZYNAJMNIEJ DO KOLAN LUB NIŻEJ"!Będzie to jedyny punkt dotyczący ubioru ale nigdy z niego nie zrezygnuję pisząc o naczelnych zasadach Wielkiej Polski.A wiecie czemu?Bo choleeernie mnie podniecają damy w czymś takim!

Chwała Wielkiej Polsce!





4 komentarze:

  1. ALE JAJA; TAKIEGO IDIOCTWA DAWNO NIE CZYTAŁEM. ZA STALINA I GIERKA BYŁO LEPIEJ TAKIM JAK TY, BARNIE OPĘTANY PEŁNY GÓWIEN.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz Pan racje, idiota nie z tej ziemi, na pewno jakiś konwertyta z wielkim nosem.

      Usuń
    2. Jeszcze jeden taki komentarz z waszej strony i wypadacie raz na zawsze!Zresztą pewnie to jedna i ta sama prowokatorska osoba.Sami dajecie świadectwo swojemu prostactwu pisząc takie komentarze.Zapamiętajcie sobie to jedyne i ostatnie ostrzeżenie bo możecie już nigdy tu nie napisać ani jednego nowego komentarza w tym parchatym stylu!Jeżeli to ty ty parchaty podczłowieku Konrad to wykazujesz już wszystkie cechy klinicznego psychopaty i módl się o to żebyś nigdy nie wpadł w moje ręce na jakiejś Narodowej manifestacji!

      Usuń
    3. Aborcja jest dobra.
      Miniówki są bardzo dobre.
      Liberalizm i laicyzm to zwieńczenie ewolucji moralnej człowieka.
      Państwa narodowe to przeżytek, a nacjonalizm to choroba, która przeżera świat. Na szczęście twój gatunek, panie PLNarodowiecNR, powszechnie znany jako 'osiedlowy Seba' powoli zanika. I światu wychodzi to tylko na lepsze.

      Usuń